W ostatnią niedzielę (27.09.2015) wybrałem się na X Święto Jabłka i Gruszki w Raciechowicach.
Chciałem się wtopić w społeczność lokalną, bo w samym miejscu, okolicy, polu pod winnicę, zadurzyłem się od pierwszego wejrzenia.
Kosztowałem i kupowałem produkty lokalne. Wiele z nich znakomitej jakości: sery, wędliny, wypieki, jabłka.
Szukałem też lokalnych win, ale nie znalazłem. Wiem, nie ma ich dużo, bo zamiast win są liczne przepisy unijno-polonijne. Marzy mi się, aby na tym lokalnym, wiejskim święcie móc kiedyś częstować ludzi dobrej jakości winem.
Zachwycił mnie koncert dudziarzy z Wielkopolski. Co ciekawe, podobno żaden z muzyków nie zna nut, a każdy z nich nauczył się grać u swego mistrza. Drzewiej bywało tak samo: